Hapex: Pamiętam, krótko po tym gdy wszedł w życie update wprowadzający Liberty Bay stałem w protection zone na łodzi obok Sebastiana na Merianie. Podszedł do mnie jakiś wysoko poziomowy gracz, który bez wątpienia był w wielkim pośpiechu. Zaczął się ze mną witać „hi” kilka razy. Odpowiedziałem tak jak zawsze, używając interpunkcji i dużych liter. Mówił on do mnie dalej „task”, „quest”, więć odpowiedziałem mu, żeby przyniósł mi gruszkę ze złego dwarf geomancera w triangle tower. Ku mojemu zdziwieniu on odszedł. Zastanawiałem się czy naprawdę można być taką gapą. W końcu dostałem moją odpowiedz – wrócił on do mnie z gruszką. Ponieważ oczywiście nie mogłem teleportować przedmiotów do jego plecaka wyrzuciłem na ziemie 500 gp. Było to jedyne sprawiedliwe wyjście. W końcu on być może przeleciał pół świata Tibii, żeby zdobyć dla mnie gruszkę. To bez wątpienia jedna z najdziwniejszych rzeczy jaka mi się przydarzyła odkąd zacząłem grać.